O tym jak udało mi się przeżyć piątek 13-stego....Wiem, że już jakiś czas po tym dniu, ale jeszcze nie jeden taki dzień w życiu nas spotka, więc post zdecydowanie się przyda. Piątek 13-stego, godzina 6.30 dzwoni budzik. Standardowo odpalam snapchata i przeglądam snapy znajomych czy osób z bloga. Co trzeci snap to przerażenie w związku z tym jaki mamy dzień. Szczerze mówiąc zaraz po przebudzeniu się wcale nie skojarzyłam faktów. Patrząc na datę w rogu ekranu mojego telefonu, pomyślałam 'dzień jak każdy inny, słońce świeci, jest pięknie'. W końcu wstałam z łóżka i kompletnie zapomniałam o tym, że to właśnie ten 'pechowy' dzień. W szkole 7 lekcji o dziwo minęło szybko, a od razu po nich pojechałam do mojej przyjaciółki. Zjadłyśmy obiad i zaczęłyśmy szykować się na zdjęcia, które......Nie doszły zresztą do skutku, bo po skończeniu makijażu zaczął padać grad. Trudno, gdyby w kalendarzu widniał na przykład 10-ty maja - stałoby się tak samo. Godzina 18. Przestało padać, mam 10 minut do ostatniego autobusu, więc na zdjęcia i tak nie pójdziemy. MZK, który miał podwieźć mnie na przystanek busa, który zawiózłby mnie do domu spóźnił się kilka minut. Biegnąc w deszczu, cała mokra i zasapana - zdążyłam. Po drodze zobaczyłam, że w torebce otworzyła mi się niebieska kredka do oczu brudząc całą jej zawartość łącznie z aparatem. To nic, gdyby dzisiaj był pierwszy maja - stałoby się dokładnie tak samo. Dzień jak co dzień, każda z tych sytuacji przydarzyć by się mogła niezależnie od tego czy jest to piątek, czy 13-sty dzień danego miesiąca. Podsumowując tą (nie) ciekawą historię. To, czy piątek 13-stego przyniesie nam pecha zależy tylko i wyłącznie od nas. Od wieków na świecie jest taki przesąd, a ludzie ślepo w niego wierzą. To samo jest na przykład z przejściem pod drabiną, czy słupem albo z czarnym kotem, który przebiegnie nam drogę. Nic z tych rzeczy nie przyniesie nam pecha, dopóki sami w to nie uwierzymy. Tu po raz kolejny pojawia się zasada - większość zależy od myślenia i naszego nastawienia do danej sprawy. Przesądy nie takie straszne jeśli człowiek w nie nie wierzy. Nie wiem jak Wam, ale mi, mimo tych drobnych nieszczęść dzień naprawdę się udał. Spędziłam go z przyjaciółką i jak widzicie - nadal żyję :)
,,Gra z losem'' |
fot. Gosia - KLIK
strój 1 top - Pepco, spódnica, sweter - New Look, buty - Deichmann
strój 2 żakiet - Primark, kapelusz - C&A, spodenki - Primark, bluzka - H&M, buty - Deichmann