W swoim niespełna 18-sto letnim życiu zwiedziłam już wiele. Widziałam przeróżne miasta, miejscowości, małe miasteczka. Staram się zwiedzać jak najwięcej, bo nie bez powodu mówi się, że podróże kształcą. Poza tym to, co zobaczymy własnymi oczami zostanie z nami, w naszej głowie czy sercu już na zawsze, a rzeczy materialne kiedyś można stracić. Dlatego swoje oszczędności zamiast wydać na kolejny, tak naprawdę zbędny gadżet czy kolejne takie samo ubranie, można wydać właśnie na podróż. Zaczynając od Łodzi czy Warszawy, przez Poznań, Gdańsk, a kończąc na Londynie. Byłam, zobaczyłam i zwiedziłam. Każde miasto mnie w pewien sposób oczarowało i do poniedziałku, z tych polskich miast najbardziej zaczarował mnie Poznań. Zresztą o moich wrażeniach z tej podróży mogliście poczytać TU. Zdanie jednak zmieniłam w poniedziałek dokładnie o godzinie 9.23, kiedy to pociąg zatrzymał się na stacji Toruń Główny. Już sam dworzec mnie oczarował, ale to co zobaczyłam po przejechaniu na drugą stronę Wisły - nie da się opisać słowami. Możecie się śmiać, ale od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tym mieście. Można by powiedzieć, że nie ma się czym zachwycać, bo wszystkie te starówki w jakiś sposób są do siebie zbliżone. Sama tak kiedyś myślałam, dopóki nie zobaczyłam tej, o dziwo niewielkiej. Przeszłyśmy ją z dziewczynami chyba w każdym możliwym zakątku, a budynki nadal zaskakiwały. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że toruńska Starówka ma w sobie to coś, co od razu mnie zafascynowało. Póki co, miasto jest na pierwszym miejscu i urokiem bije na głowę inne, które zobaczyłam. Mówię póki co, bo przecież to nie koniec zwiedzania. W mojej głowie rodzą się już kolejne pomysły na wycieczki, a na liście jest jeszcze między innymi Wrocław czy Lublin.
♥
sukienka - New Look / okulary - Sinsay / buty - Deichmann / torba - Butik
sukienka - New Look / okulary - Sinsay / buty - Deichmann / torba - Butik